Kiedy cała Polska i wszystkie media skupione są na dynamicznie zmieniającej się sytuacji związanej z SARS CoV-2, rząd ogłasza coraz bardziej restrykcyjne obostrzenia. Niemal każdego przedsiębiorcę dotyka gospodarcze spowolnienie – powstaje chaos komunikacyjny, w którym trudno myśleć o przyszłości. Dobrego przedsiębiorcę wyróżnia jednak zmysł planowania i przewidywania, dający mu przewagę nad konkurencją. Podpowiadamy, jak efektywnie spożytkować czas kryzysu na… stworzenie nowych szans.
Zaadaptuj się i przetrwaj
Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że kwarantanna i poszczególne obostrzenia potrwają jeszcze kilka tygodni. To przymusowe spowolnienie, a niekiedy „wyłączenie” będzie miało szereg różnorodnych i wielopłaszczyznowych skutków dla gospodarki oraz poszczególnych firm. Zarówno w skali lokalnej, jak i globalnej. Analitycy finansowi już teraz w pierwszych ostrożnych prognozach przewidują i sygnalizują, jak mogą wyglądać scenariusze na najbliższe miesiące. Jedno jest pewne – sytuacja szczególnie silnie wpłynie na kondycję finansową mikro i małych przedsiębiorstw, szukających obecnie sposobu na przeczekanie i przetrwanie najtrudniejszego okresu. Przykładem takiego szybkiego działania może być sprzedaż produktów i usług w formie voucherów, które będzie można wykorzystać po zakończonej kwarantannie. Dzięki temu, właściciele choć częściowo zapewnili sobie środki na pokrycie bieżących kosztów utrzymania chwilowo wyłączonych biznesów. Część firm zmodyfikowała ofertę i przeniosła ją online.
Jedno jest pewne – praca i sposób jej świadczenia ulega teraz szybkiej adaptacji. A każda zmiana przynosi… nowe rozwiązania i perspektywy. Również – a może przed wszystkim – komunikacyjne. To przecież w końcu na odpowiednio sprofilowanej komunikacji opiera się możliwość dotarcia z ofertą do odpowiednich odbiorców – w odpowiednim czasie.
Praca w czasach zarazy jako… szansa na pozytywne zmiany
Zgodnie z rządowymi zaleceniami – jeśli pracodawca ma taką możliwość, powinien umożliwić pracownikom pracę z domu. Home office stwarza dzisiaj nowe możliwości. O ile dla niektórych może być z początku kłopotliwy, o tyle dla innych może być źródłem inspiracji. Pozwoli spojrzeć na biznes z nieco innej perspektywy. Ten artykuł to próba zdefiniowania szans i wynikających z nich działań, które wprowadzane już teraz – mogą pozytywnie wpłynąć na sposób funkcjonowania firmy w niedalekiej przyszłości. Należy jednak zaznaczyć, że poszczególne propozycje będą raczej atrakcyjne dla firm, które mogą sobie pozwolić na ich wdrożenie niezależnie od kryzysu.
SEO – dobra pozycja na start
Jedno z kluczowych działań, które na pewno przyniesie efekty w długofalowej perspektywie? Zadbane SEO! Dobre wypozycjonowanie dzisiaj, to większa skuteczność działań w przyszłości. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliśmy – warto już teraz zoptymalizować widoczność i usługi swojej firmy, żeby po zakończonym kryzysie być… na lepszej pozycji. Jeżeli w firmie w dalszym ciągu funkcjonuje pozycjonowanie – kontynuacja działań jest jak najbardziej wskazana. W czasach pandemii można skupić się m.in.: na sprzedaży, generowaniu leadów i zapytań. Wstrzymanie SEO albo brak takiej aktywności organicznie zmniejszy szanse firmy na pozyskanie dodatkowych środków, które dzisiaj są tak bardzo potrzebne. Wyższa pozycja w wyszukiwarkach na frazy związane z danym biznesem maksymalizuje szansę na odwiedzenie kanału sprzedaży przez osoby potencjalnie zainteresowane. W rezultacie może doprowadzić do podjęcia przez nie konkretnych decyzji zakupowych takich jak przesłanie zapytania czy złożenie zamówienia.
Gdzie w obszarze SEO widzimy szczególny potencjał? Obecna sytuacja spowolnienia to idealny moment na przeprowadzenie… generalnych porządków na www. Pełny audyt SEO, na który nigdy nie ma czasu, a który pozwoli znaleźć silne i słabe strony witryny, zaproponuje rozwiązania umożliwiające stronie wejście na „wyższy poziom”. Techniczne ulepszenie i skorygowanie usterek, które obniżają potencjał witryny umożliwi uruchomienie pełnego potencjału danego biznesu. Większość stron w sieci nie wykorzystuje swoich pełnych możliwości. Wprowadzenie rekomendacji wynikających z audytu może trwale odmienić poziom konkurencyjności firm, które się na taki ruch zdecydują.
Epidemia w końcu wygaśnie albo przynajmniej będzie mogła być skutecznie kontrolowana, dlatego tak ważne jest, by kanały komunikacyjne i sprzedażowe w sieci były przygotowane na powrót „do normalności”. A jeśli można sprawić, żeby ten powrót miał lepszą dynamikę, to zwyczajnie szkoda tej szansy nie wykorzystać.
SEO PR – content w gotowości
SEO PR polegający na pozyskiwaniu publikacji w wartościowych portalach (korelujących z branżą oraz grupami docelowymi) to także sposób na wzmocnienie pozycji serwisu i budowanie świadomości firmy na zewnątrz. Obawy, że obecnie odbiorcy czytają tylko statystyki związane z pandemią są jak najbardziej uzasadnione. Faktycznie przez okres wzmożonej komunikacji nt. koronawirusa szansa, że ktoś będzie szukał albo będzie zainteresowany naszym contentem jest raczej umiarkowana. Co stanie się jednak, kiedy sytuacja zostanie unormowana? Przestój komunikacyjny, zwłaszcza w początkowej fazie powrotu do „normalności” jest niewskazany. Wszyscy wrócimy do swoich codziennych praktyk i będziemy konsumować treści, które nas interesują. Przygotowana baza artykułów SEO PR-owych, dzięki ich specyficznej konstrukcji zoptymalizowanej pod wymagania SEO powoduje, że łatwo do nich dotrzeć. Nawet po kilku dniach lub tygodniach od publikacji. Równocześnie, nawet w momencie niskiego ruchu, nadal pozycjonują witrynę i przekładają się na widoczność, która jest kluczowa z punktu widzenia zasięgu naszej firmowej oferty.
Marketing online, bo ciągłość komunikacji to ciągłość sprzedaży
Zamknięte centra handlowe, salony i lokalne placówki dystrybucyjne pozbawiły wiele firm możliwości fizycznej sprzedaży. Część przedsiębiorców dysponuje kanałami e-commerce i siecią sprzedaży internetowej, inni nie. Niezależnie od tego czy posiadamy e-sklep, czy sprzedajemy produkty w inny sposób, np. poprzez salony stacjonarne. Bezpośrednie dotarcie do klientów tu i teraz powinno pozostać wciąż jednym z naszych priorytetów. Jak zachować komunikacyjną ciągłość i utrzymać kontakt z potencjalnymi klientami? Jeżeli posiadamy kanał sprzedaży on-line, skupmy się na nowych, kreatywnych formach prezentacji naszej oferty. Zaadaptujmy innowacyjne sposoby dotarcia do TG takie jak chociażby wirtualne spacery, video-tutoriale czy intreaktywna oferta. Jeśli dołożymy do tego angażujące elementy grywalizacji i będziemy organizować konkursy, ankiety oraz dostarczać niestandardowej rozrywki podczas prezentowania unikalnych korzyści – może się okazać, że nasz kanał e-commerce jest silniejszy, niż myślimy i w dłuższej perspektywie zacznie przynosić większe zyski niż salony stacjonarne.
Co jednak w sytuacji, w której firma nie posiada żadnej możliwości upłynnienia towaru? Generujmy leady! Stworzenie specjalnego pakietu korzyści umożliwi podtrzymanie komunikacji i utrwali obecność firmy w świadomości odbiorców. Przeprowadzenie ciekawej kampanii, która będzie rezonowała z grupami docelowymi, zachęta do zapoznania się z edukacyjnym materiałem (pdf, video itd.). Wyrażenie pełnej gotowości wykonania wyceny (np. stolarka otworowa) czy zaoferowanie doradztwa pozwoli pozostać w kontakcie i przystąpić do działania z podwójną mocą, gdy sytuacja się uspokoi.
Social Media – kanał, który nigdy nie śpi
Jeden z najpewniejszych sposobów dotarcia do grupy docelowej w obecnej sytuacji? Media społecznościowe! Nie trzeba przeprowadzać wnikliwej analizy socjologicznej, żeby dojść do wniosku, że całe życie społeczne przeniosło się obecnie online. Niezależnie od tego, ile obowiązków wisi nam nad głową, zawsze jest dobry moment, żeby odświeżyć feed Facebooka lub IG. Korzystając z faktu, że wszyscy są dostępni, poświęćmy chwilę na dopasowanie komunikacji do okoliczności. Zachodzi uzasadniona obawa, że firmy, które kompletnie odcięły się od nowych realiów i niestrudzenie kontynuują swoją wypracowaną przed miesiącami (czasem laty!) linię narracyjną, w dłuższej perspektywie, stracą. Tworzenie contentu i akcji w social mediach, które będą podnosić na duchu, łączyć ludzi przymusowo rozdzielonych kwarantanną, emanować optymizmem i realnie wpływać na samopoczucie publiki może przynieść zaskakująco dobre wyniki wizerunkowe i… nierzadko sprzedażowe.
Czas na refleksję, czyli… inwestycja w storytelling
Od dłuższego czasu nie da się uniknąć ciągłego, komunikacyjnego kryzysu – odbiorcy codziennie toną w morzu informacji. Obecna sytuacja, kiedy każdy możliwy kanał zapełniają newsy, fake newsy, wykresy, liczby, statystki i wypowiedzi ekspertów oraz twórców opinii tylko dodatkowo zaostrza efekt załamania uwagi znanego jako attention crash. Ogromna liczba artykułów, reklam, informacji i doniesień, których przecież nie można przeoczyć. To dezorientuje adresatów komunikatów, co sprawia, że nie mogą poradzić sobie z selekcją treści. A nasza firma, żeby zaistnieć w ich świadomości – musi się jakoś przez ten informacyjny chaos przebić…
Jeżeli więc po kilku dniach w zamknięciu doszliśmy do wniosku, że czas się czymś wyróżnić i zmienić coś w sposobie prezentacji marki, storytelling może być strategią, którą warto rozważyć. Nie potrzeba być strategiem, żeby dojść do wniosku, że każdy brand ma własną historię i cechy szczególne, które na co dzień pozostają w ukryciu. Fakt niewykorzystywania tych potencjałów komunikacyjnych może wynikać z rutyny i podejścia „zawsze tak to robiliśmy”. Kwarantanna to dobry czas na zdystansowanie się do swoich dotychczasowych działań i ich ewaluacja. Być może ten okres wymuszonego spowolnienia to właściwy moment na opracowanie nowej, świeżej historii dla swojej marki? Nie bójmy się dokładnych poszukiwań i długich godzin zainwestowanych w układanie planu, obrazowanie idei oraz na zabawę słowem i frazami. Precyzyjne wypełnianie przekazu reklamowego może pozytywnie zaskoczyć nas nie tylko efektem, ale również samą podróżą, jaką odbędziecie do jego uzyskania. O korzyściach wizerunkowych nie wspominając.
SEO, SEO PR, social media, marketing online i storytelling – ta złota piątka każdych działań wizerunkowych i sprzedażowych w sieci, w sytuacji przymusowej izolacji stanowi niejako filar obecności firmy w świadomości klientów. Eksplorujmy, eksperymentujmy i zmieniajmy. Jeśli dobrze spożytkujemy ten czas, to z końcem kwarantanny może się okazać, że nasza firma nie tylko wyjdzie obronną ręką z kryzysu, ale… śmiało sięgnie po zupełnie nowe KPI i benchmarki.